Mam nadzieję, że dzisiejszy wpis da Wam pozytywnego kopa na święta i Nowy Rok.
Kilka dni temu Dawid pokonał Goliata, że tak rozpocznę od biblijnego porównania. O co chodzi? O mecz w polskiej lidze koszykarzy, w której to kopciuszek TBV Start Lublin pokonał mistrza Polski, Stelmet BC Zielona Góra 82:81. Spotkanie było niezwykle zacięte, a o zwycięstwie lublinian zdecydowały ostatnie sekundy! Spytacie co to ma wspólnego z wystąpieniami publicznymi? Wbrew pozorom całkiem sporo.
Mentalne zwycięstwo
"Kiedy wtedy spudłowałem to nie załamałem się, choć muszę przyznać, że niesamowicie mocno chciałem trafić. Byłem zły na siebie, ale do końca wierzyłem w to, że możemy wygrać ten mecz. Taka jest koszykówka. Czasami po prostu oddasz niecelny rzut, choć wydaje się, że musisz trafić. Jednak powtórzę: pozytywne podejście jest najważniejsze. Dlatego szansa na zwycięski wsad powróciła do mnie. Gdybym zbyt mocno przeżywał to niepowodzenie, to nie byłbym gotowy na kolejną akcję. Zarówno mój szkoleniowiec w koledżu, jak i trener Dedek uświadamiają mi jak ważne jest właściwe podejście i reakcja na niepowodzenia. „Nie udało się, ale jak zareagujesz, co teraz zrobisz?” Trening mentalny jest jeszcze ważniejszy niż fizyczny."
To fragment rozmowy z bohaterem meczu 24-letnim zawodnikiem Startu, Darrylem Reynoldsem (Cały wywiad na www.startlublin.pl). Młody Amerykanin wyraźnie podkreśla jak ważne dziś w sporcie jest nie tylko przygotowanie fizyczne, ale także trening mentalny. W Polsce popularnym trenerem mentalnym jest Jakub B. Bączek, który ma na swoim koncie m.in. pracę z ekipą Stephana Antigy. Jego metody pracy z kadrą zaowocowały zdobyciem mistrzostwa świata w siatkówce w 2014 roku wywalczonym na polskiej ziemi.
W swojej najnowszej książce napisanej wspólnie z psychologiem Jackiem Santorskim, Bączek zdradza wiele tajników swojej pracy ze sportowcami. Opisuje także historię znakomitego polskiego kulomiota, Władysława Komara. Nasz nieżyjący mistrz olimpijski potrafił przyjść na trening przed zawodami i miotać kulą na takie odległości o jakich jego konkurenci mogli tylko pomarzyć! Efekt był piorunujący! To jakiś nadludzki mocarz, nie mamy z nim żadnych szans, myśleli wszyscy! Tymczasem Komar „ogrywał ich mentalnie” używał bowiem na treningu kuli o trzy kilogramy lżejszej niż rywale. I mimo, że podczas właściwych zawodów używał już właściwej kuli, stres jaki wywołał wśród przeciwników dawał mu nad nimi przewagę mentalną.
Bądź jak bokser
W treningu mentalnym bywa wykorzystywana również metoda prowokatywna. Doskonale można to wyjaśnić na przykładzie walki bokserskiej, piszą dalej Bączek/Santorski. Gdy zawodnik przegrywa, a tradycyjne metody mobilizacji zawodzą, wówczas trener sięga po niestandardowe techniki (prowokuje) szepcząc do ucha swojego zawodnika np. „jesteś do dupy i on cię za chwilę znokautuje, lub „on pierd… twoją siostrę!”. Pokażcie mi człowieka - niekoniecznie boksera - którego by takie teksty porządnie nie wkurw… i nie wywołały potrzebnej w danej chwili koncentracji/mobilizacji?! Ja nie znam nikogo takiego.
Wracając do siatkarzy, Bączek pisze, że czasem w decydujących momentach w trakcie meczu przy stanie np. 24:24 wystarczyło powiedzieć zawodnikowi zwykłe „dasz radę”, aby ten wyszedł na parkiet i zdobył zwycięski punkt.
Trening mentalny po norwesku
Innym znanym i popularnym w Europie i na świecie trenerem mentalnym jest Erik Bertrand Larssen. W swojej książce Larssen powraca często do żmudnych, momentami wręcz morderczych treningów dla kandydatów do szkoły podoficerskiej jakie przeszedł w wieku dwudziestu kilku lat.
"Zakładałem, że nie będzie łatwo. Dlatego, próbując wczuć się w sytuację, wyobrażałem sobie różne scenariusze tego, co może mi się przytrafić. Widziałem, oczyma duszy czołganie się w błocie, długie marsze i wrzeszczącego komendanta. Cały czas myślałem o tym, jak sobie z tym poradzę. Próbowałem przywołać uczucia, które być może staną się moim udziałem; niepewność, strach, zdenerwowanie. Zakładałem nawet, że może zdarzyć mi się płakać z bólu albo bezradności. Następnie próbowałem sobie zaplanować, w jaki sposób poradzę sobie z tymi sytuacjami…. Płakałem cicho, z twarzą we własnych dłoniach, ale mimo to czołgałem się pod górę… Nie miałem już siły. I nagle coś się zmieniło! Zatrzymałem się na moment i otworzyłem szeroko oczy. Zastrzyk adrenaliny. Uświadomiłem sobie w tej chwili: Przecież już wcześniej tego doświadczyłem - i jakoś dałem radę. Przynajmniej w swojej głowie… Właśnie w takich sytuacjach należy patrzeć na wszystko w szerszej perspektywie. Ta męka się kiedyś skończy. Wszystko ma jakiś koniec. A ja nie mogę przecież - za kilka godzin, dni tygodni, ba może nawet lat – żałować, że się poddałem!"
Jak podkreśla na kolejnych stronach książki Larssen, w jego przypadku bardzo dużo dało mu nie tylko ciężkie wojskowe szkolenie, ale także właściwe nastawienie. Każdy z nas ma w sobie pokłady lenistwa i często szybko zniechęcamy się do różnych działań. Ale właśnie wówczas - ja twierdzi Larssen - warto zmienić myślenie i nastawienie emocjonalne.
Zamiast wmawiać sobie: Jestem leniem, powtarzaj: Jestem asem!, jestem kreatywny!, zawsze znajdę jakieś rozwiązanie!, zawsze się dobrze przygotowuję!, uwielbiam rywalizację!, wszystko zależy ode mnie!
I co z tego wszystkiego wynika dla mnie?
Trening mentalny to doskonałe rozwiązanie także dla osób, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę z publicznym przemawianiem i są pełne obaw, lęków i stresów. Warto wtedy zadbać o dobre przygotowanie, zarówno merytoryczne jak i „swojej głowy”. Pozytywne nastawienie do czekającego cię występu, wiara w siebie, przećwiczenie materiału, pozytywne wizualizowanie sobie przebiegu przemówienia, przejście „krok po kroku” całego scenariusza wydarzenia od wejścia do budynku, po wyjścia na scenę, wreszcie zobaczenie oczami duszy zadowolonej i oklaskującej cię publiczności to najlepsza recepta na sukces. A jeśli nadal masz w sobie jakieś „ALE”, to zapamiętaj słowa Woody`ego Allena: „Życie jest pełne czarnych scenariuszy, które się nigdy nie wydarzą”.
Powodzenia! W końcu wszystko siedzi w twojej głowie!
Polecam:
Jakub B. Bączek, Jacek Santorski, „Determinacja z prądem i pod prąd”.
Erik Bertrand Larssen, „Bez litości. Poznaj moc treningu mentalnego”.
Photo by Unsplash