Blog

Przepraszam, czy tu biją?

31-08-2017

Przepraszam, czy tu biją?

Wprawdzie tytuł przewrotnie nawiązuje do znakomitego filmu Marka Piwowskiego, ale dziś nie będzie o biciu, ale o przepraszaniu podczas wystąpień publicznych. 

Bycie szczerym podczas publicznego wystąpienia zamiast pomóc może Ci jedynie zaszkodzić. Uwierz mi, że publiczność nie chce słuchać Twojego przepraszania za błąd w prezentacji, tremę, czy brak wiedzy na zaskakujące pytanie. Oni przyszli wysłuchać ciekawego wystąpienia, bądź wykładu. Zainwestowali w Ciebie, swój czas i swoją uwagę. Jeśli zaczniesz przepraszać… po prostu ich stracisz. Zajmą się swoimi telefonami, rozmowami z sąsiadem lub ładną sąsiadką czy grą w kółko i krzyżyk. Dodatkowo przepraszanie wpłynie na Ciebie negatywnie. Zaczniesz się denerwować, pocić, wzrośnie Ci puls, produkcja kortyzolu w mózgu (hormon stresu) będzie szybować ostro w górę! A przecież tego nie chcesz, prawda? Nasz mózg zawsze panikuje, gdy tylko zaczynamy używać ZAKAZANYCH SŁÓW lub szufladkować nasze emocje. Mamy to po naszych przodkach jeszcze tych z czasów mamutów...
Co zatem robić, gdy coś idzie nie tak?
 

Przede wszystkim, wyrzuć ze swojego słownika mówcy słowo: „Przepraszam”.

- Gdy coś nie działa, zrób chwilę przerwy, ludzie wyjdą na papierosa lub szybką kawę (jeśli przed Twoim wystąpieniem nie było przerwy, będą Ci nawet wdzięczni za tę chwilę oddechu).
- Gdy zżera Cię trema zrób chwilę przerwy, wyjdź np. do toalety i opanuj emocji. Polecam Ci głębokie, spokojnie oddychanie przez 2-3 minuty.
- Gdy nawali prezentacja obróć to w żart (mówiąc np. ech! ta cholera technika).
- Gdy zadadzą Ci trudne pytanie przyznaj się do niewiedzy, ale obiecaj to sprawdzić i się odezwać.

ale NIGDY, PRZENIGDY nie PRZEPRASZAJ!!!

Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do newslettera, a jako pierwszy dowiesz się o nowościach na moim blogu.

 

Wróć do bloga

© 2024, Remigiusz Małecki realizacja: adm-media.pl