Nadszedł czas, aby naprawić to co zepsuła szkoła. Tak, tak dobrze czytasz. To szkoła i nauczyciele są winni tego, że tyle dziś w nas różnego rodzaju lęków, stresów i obaw przed publicznym przemawianiem. Przypomnij sobie ten moment, gdy zostałaś/łeś wyrwany do odpowiedzi przy tablicy. Jak się wtedy czułaś/łeś? Stres, spocone ręce, pustka w głowie, nerwowe skręcanie w rulonik zeszytu, do którego i tak nie wolno było zajrzeć. Miałem tak samo. No i to surowe spojrzenie nauczyciela, jakby chciał Cię za chwilę rozszarpać, bo nie wiesz jak zbudowany jest pantofelek czy inna ameba.
Poczułeś te szkolne klimaty? Wróciła trauma?
Wyobraź sobie, że w USA umiejętności komunikowania się i publicznego przemawiania uczą już małe dzieci. A u nas? Przemawianie kojarzy się tylko ze stresem i lękiem przed odpowiadaniem przed całą klasą czy szkołą… bo wyśmieją, bo wyszydzą, stanę się pośmiewiskiem...
Niestety, ale te złe wspomnienia mają negatywne konsekwencje w naszym dorosłym życiu. Brak wykształconej umiejętności komunikowania się z innymi osobami, zdeptana - szkolną poprawnością - pewność siebie powodują, że nie dogadujemy się z partnerem w związku (niech pierwsza/y przeprosi), boimy się spytać szefa o podwyżkę (bo się wstydzę), na rozmowie o pracę nie potrafimy „sprzedać” siebie, swoich mocnych stron, talentów i zalet (nie umiem się chwalić, to takie dziwne uczucie mówić samemu o sobie) itp.
Na szczęście jest też i jasna strona mocy. Biegłości w komunikowaniu się i w publicznym przemawianiu można się nauczyć, to żaden dar, żaden talent. To nic innego jak TYLKO wyćwiczona umiejętność! Jeżeli nie chcesz już dłużej stać w kącie życia, czekać na swoją szansę i patrzeć jak inni robią kariery, ponieważ są przebojowi, pewni siebie, odważni i wygadani, zapisz się na indywidualne szkolenie i zostań SUPER MÓWCĄ!
Wszyscy wielcy mówcy byli najpierw złymi mówcami. – Ralph Waldo Emerson
Foto: https://unsplash.com